środa, 11 września 2013

Książki przy których płakałam...ze śmiechu!

Obiecałam. Więc piszę. Dziś znalazłam na to czas, mimo całego , tego maturalnego zamieszania.

1)"Dziennik Bridget Jones"
Klasyk. Ale ja cenię sobie klasyki. Dziennik Bridget Jones i jego druga część W pogoni za rozumem, to na prawdę świetna literatura kobieca. Literatura warta czytania.  Historia Bridget, która tak bardzo przypomina niejedną kobietę, z tymi wszystkimi zbędnymi kilogramami, nałogami i umiarkowanym seksoholizmem, jest doprawdy taka prawdziwa ! Istotnie, to arcy kobieca bomba śmiechu, której lont warto odpalić :) Kto jeszcze nie czytał, niech pędzi do księgarni ! Panowie ! Do was także kieruję ten apel :)

"Mogę wyraźnie potwierdzić, że w dzisiejszych czasach kluczem do serca mężczyzny nie jest uroda, kuchnia, seks czy dobry charakter, tylko umiejętność sprawiania wrażenia, że nie jesteś nim zainteresowana."



2)"Projekt Rosie"
No po prostu mistrzostwo świata. Drugiej, tak inteligentnie zabawnej powieści nie czytałam(a właściwie "słuchałam", ale o tym za moment) :) Cała historia kręci się wokół pewnego dziwaka, rodem z wariatkowa: Dona Tillmana. Cóż w nim takiego dziwnego ? Otóż, ów osobnik prawdopodobnie choruje na Zespół Aspengera (a przynajmniej takie można odnieść wrażenie), jest genetykiem i ma ogromne problemy z przystosowaniem się do społeczeństwa. Ma jednak pewien plan: chce mieć żonę. Jak jednak znaleźć odpowiednią kandydatkę, gdy stawia się zbyt wysokie wymagania i jest się tak skomplikowaną postacią ? O tym trzeba się przekonać, czytając książkę. WY-BI-TNA !
A dlaczego wcześniej pisałam o słuchaniu ? Bo miałam ogromną przyjemność słuchać audiobook w wykoniu Borysa Szyca, który dorównał zadaniu :) Jego sposób interpretacji tekstu, sprawia, że książka jest jeszcze bardziej zabawna- może więc warto sięgnąć choć raz po słuchawki ?


3)"Melancholia sukuba"
To taka fantasy-erotyczna wersja "Dziennika Bridget Jones" Z pewnością zabawna, bo czytając ją niemal nie posikałam się ze śmiechu, ale także bardzo bezpośrednia i naszpikowana seksem. Nie zraziło mnie to, choć książka broniłaby się i bez tych wątków erotycznych. Bohaterką jest Georgina Kincaid- sukub (taki rodzaj damskiego demona), którego zadaniem jest uwodzenie mężczyzn. Wiedzie ona jednak pozornie normalne życie, które w bardzo szybkim czasie zamienia się w jedną , wielką aferę . Ale o czym dokładnie- wszystko w książce !

4)"Zemsta"
Znowu lecę klasykiem. Tyle, że z nieco innego pogranicza. Ja na prawdę lubię "Zemstę". od dziecka znam słowa :"jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby".  Doprawdy uśmiałam się, czytając tę komedię, mimo iż z początku niewiele rozumiałam. Ostatecznie lubię klasykę, o czym będzie świadczył także wybór następnej pozycji :) A "Zemsty" chyba nie trzeba przedstawiać- broni się sama.

" Bardzo proszę”... mocium panie...
Mocium panie.... „me wezwanie”...
Mocium panie... „wziąć w sposobie,
Jako ufność ku osobie”...
Mocium panie... „waszmość pana,
Która lubo mało znana...
Która lubo mało znana” "

"Co los spuści, przyjąć trzeba;
Niech się dzieje wola Nieba."



5)"Poskromienie złośnicy"
Kocham Szekspira. Po prostu uwielbiam. To mój ukochany dramatopisarz i już zawsze tak pozostanie. Nie mogę powiedzieć, że przeczytałam wszystkie dzieła z dorobku tego angielskiego pisarza. Ba ! Nie mogę się pochwalić nawet połową przeczytanych pozycji...Ale kilka przeczytałam i wszystkie cenię :) A , że miało być o komediach, to wybrałam właśnie to dzieło.

"Kto umie lepiej poskromić złośnicę,
niech zawiadomi całą okolicę."

6)Dynastia Miziołków
Znacie? Ja pamiętam , że bardzo często czytało się to w podstawówce i gimnazjum :) Pozytywne, krótkie historyjki o zabawnej rodzince Miziołków. Dawno już nie miałam tego w ręce, więc konkrety zatarły mi się w pamięci, ale z pewnością śmiałam się przy tym do łez !


7)Mikołajek
To chyba jedna z najlepszych serii dla dzieciaków, jaką widział świat. Wychowałam się na "Mikołajku" i zaśmiewam się czytając go, po dziś dzień. Posiadam dwie części tej radosnej historyjki (a właściwie cyklu historyjek) i mam zamiar przedstawić je za parę lat mojemu trzyletniemu bratankowi :) Nie tak dawno powstał film, ale nie miałam możliwości go zobaczyć, więc trudno mi ocenić jego zgodność z treścią książki czy w ogóle wszelkie możliwe, inne aspekty. A o czym ta seria ? O kilkuletnim chłopcu i jego zwariowanej , francuskiej rodzince i równie zwariowanych przyjaciołach. Mikołajek to roztrzepany, mały smyk, który bawi pod każdym aspektem, ale sprawia wrażenie najmilszego chłopca pod słońcem. Nie ukrywam , że mogłabym mieć takiego braciszka :)


"Najgorsze jest to, że w życiu trzeba pomyśleć, a jak człowiek pomyśli, to czasem i tak jest źle."

"W klasie pani kazała nam wyjąć zeszyty i przepisywać z tablicy zadania do rozwiązania w domu. Bardzo mnie to zmartwiło, szczególnie jak pomyślałem o tacie, bo kiedy wraca z biura, jest zmęczony i nie ma ochoty na robienie zadań z arytmetyki."

"Wczoraj byłem najlepszy w klasie. Jak bum-cyk-cyk!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz